aSp jak PRL – Porównanie instytucji alienującego systemu prawnego do instytucji PRL

aSp jak PRL

 Porównanie instytucji alienującego systemu prawnego do instytucji PRL

Prawo dzieci do utrzymania więzi z rodzicem z którym przestało mieszkać jest w Polsce XXI -go wieku taką samą fikcją prawną jak niepodległość kraju w czasach PRL.

(Informacja dla młodzieży: Polska Rzeczpospolita Ludowa była to konstrukcja polityczna  istniejąca na ziemiach polskich w latach 1944-89)

Fragment książki którą można zamówić tutaj

IMG_2792

 

Już kilka lat po oficjalnym wypędzeniu w 1989 roku komuny z Polski większość produktu krajowego brutto PKB zaczęło być wytwarzane przez firmy prywatne, a nie przez ciągle marginalizowane przedsiębiorstwa państwowe. Homo sovieticus wyrugowany z płaszczyzny przedsiębiorczości i wolności osobistej Polaków znalazł spokojną przystań w sądownictwie i więziennictwie, które od zawsze, z założenia jest sługusem sądów. Karze i zmusza do posłuszeństwa Państwu tych, których im sąd każe. Posłuszeństwa Państwu a nie Prawu, bo odkąd obywateli zaczęli, od czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej (1789-1799) żądać od rządzących szacunku dla swoich Praw Podstawowych – kolejne ekipy wpisują Prawa Podstawowe obywateli do Prawa ogólnie obowiązującego, ale nie do końca przez Władzę przestrzeganego. Taką sytuację mieliśmy z socjalizmem, a teraz mamy z prawem dzieci i rodziców do kontaktów i opieki wspólnej. Odkąd Lenin wymyślił propagandę Prawo zawsze lepiej wygląda niż jego faktyczna realizacja. Aby utrzymać się przy władzy i nie dopuścić do zakłócenia tak zwanego „porządku publicznego” – od policji, prokuratur, sądów i zakładów karnych oczekuje się oduczenia obywateli buntu i głośnego mówienia o deptaniu przez Państwo Praw Podstawowych. „Zachowanie porządku publicznego” jest eufemizmem za którym kryje się sytuacja przejęcia władzy przez niezadowolonych z łamania Prawa (Praw Podstawowych) przez Państwo. Metody jakich struktury władzy sądowniczej nauczyły się za komuny są nadal realizowane. Policja, prokuratura, sądy i zakłady karne to rezerwaty komuny do których nie dotarła jeszcze jutrzenka społeczeństwa obywatelskiego. Z realizacją prawa dzieci do kontaktów z rodzicem z którym przestały mieszkać jest tak samo jak z realizacją prawa do wolności osobistej w okresie PRL-u, w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (1944-1989). Obydwa prawa były zapisane w Prawie ogólnie „obowiązującym”, obydwa nie były (nie są) realizowane, ale wszyscy mieli (mają) udawać, że realizowane są. Kto nie udaje ten jest szykanowany, traci pracę i wolność.

(Na tej samej zasadzie 1 stycznia 2016 roku nazwę RODK zamieniono na nazwę OZSS jakiejkolwiek zmiany podejścia do prawa dzieci posiadania równej więzi z obojgiem rodziców. Tak samo nazwę Czeka po tym jak już za dużo krzywdy wyrządziła zmieniono na KGB, a w Polsce w 1956 UB zmieniono na SB – bez jakichkolwiek zmian w realizowanych celach i funkcjonowaniu. Typowe mydlenie ludziom oczu aby uwierzyli, że teraz będzie lepiej.)

W modelu PRL do opisu alienującego systemu prawnego (aSp), z jakim mamy obecnie do czynienia:

sądowi „rodzinnemu”                                              odpowiada                  Podstawowa Organizacja Partyjna

sądowi karnemu                                            odpowiada                  Komenda Milicji Obywatelskiej, a

więziennictwu i sądom penitencjarnym      odpowiadają               odpowiednie struktury Ministerstwa Spraw Wewnętrznych utworzone dla celów inwigilacji i represjonowania opozycji politycznej (mówiącej o łamaniu Praw Podstawowych obywateli), a wcześniej Służby Bezpieczeństwa (SB) i Urzędu Bezpieczeństwa (UB), bo zgodnie z poleceniami naszych „przyjaciół” ze Wschodu ich NAZWĘ zmieniano po osiągnięciu pewnej liczby „wykończonych” buntowników twierdzących, że Państwo nie jest identyczne z Prawem.

Podstawowe Organizacje Partyjne były obowiązkowym elementem każdego przedsiębiorstwa (wszystkie były państwowe), każdej jednostki wojska, każdej uczelni czy szkoły. Obowiązkowo każdy obywatel musiał uczestniczyć w pogadankach na których słyszał, że Prawa Podstawowe Obywateli są zapisane w Prawie i są przez Państwo respektowane. Wszyscy natomiast wiedzieli, że nie są. Ale kto o tym odważył się powiedzieć głośno przechodził „pod opiekę” Komendy Milicji Obywatelskiej, która straszyła go kolegium, czyli socjalistyczną grzywną, utratą pracy i wolności jeśli będzie dalej tak mówił. W sytuacji jeśli się tego nie przestraszył zaczynało zajmować się nim UB, SB czy – jak tam zwał – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

Z alienacją rodzicielską w Polsce jest identycznie. Najpierw rodzic wysłuchuje w sądzie rodzinnym, na przykład, od sędzi rodzinnej Małgorzaty TALAGI z Suchej Beskidzkiej, że nie tylko jego prawem, ale nawet obowiązkiem jest kontaktowanie się z dzieckiem z którym przestał mieszkać. Potem przychodzi na widzenie i zostaje skazany przez sąd karny, na przykład, w Suchej Beskidzkiej przez sędzię Elżbietę Noga, za „porwanie” własnego dziecka, zakłócenie miru domowego babce, złośliwe niepokojenie „matki”, znęcanie się nad nią psychicznie (bo przyszedł do dzieci) itd. itp. Jeśli nie przestraszy się wyroków w zawieszeniu ( i tak już wykluczających go społecznie) i dalej upomina się o realizację Prawa Podstawowego do kontaktów z dzieckiem zaczynają resocjalizować go zakłady karne i sądy penitencjarne metodami ubeckimi:

– „I tak nic nie zmienisz. Tu jest Polska a nie Zachód. Tutaj władzę mają „matki” i sąd zawsze stanie po ich stronie. Takie jest nasze położenie geopolityczne i sąd zawsze stanie po stronie Wielkiego Brata ze Wschodu. Dziecko należy do matki, ty masz tylko płacić alimenty. Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) jest naszym przyjacielem, ty masz tylko wysyłać tam polski węgiel, (po złodziejskich cenach) i żołnierzy „Ludowego” Wojska Polskiego do Czechosłowacji [bo ktoś tam ośmiela się upominać o realizację Praw Podstawowych]. Płać alimenty i nie buntuj się, że nie pamiętasz jak wygląda twoje dziecko, a upominanie się o jego zdjęcie jest według sędzi Elżbieta Noga z Suchej Beskidzkiej przemocą psychiczną wobec matki, a szukanie kontaktu z dziećmi w szatni szkolnej według sędziego Tadeusza Dąbrowskiego z Suchej Beskidzkiej „zakłócaniem porządku publicznego”. Udawaj, że jesteś wolny i nie waż się mówić, że nie jesteś bo, na przykład, nie możesz założyć prywatnej firmy bo to jest „zakłócanie porządku publicznego [tak Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej – KC PZPR – nazywał też w telewizji wszelkie akcje organizowane przez „Solidarność””  

© Krzysztof M. Kokoszka Fundacja Obrony Praw Dziecka Kamaka OPP